Pragnę uwagi mojej żony.Kiedy jest w domu, tęsknię za nią, by mi dogodziła.To nasza rutyna, taniec pożądania i spełnienia.Jej dotyk, moja ekstaza.To nasz intymny rytm.
Od lat jestem żonaty, a mój małżonek zawsze był bardzo konkretny w kwestii tego, jak chcą być zaspokajani.Wolą pewien rytm i tempo, a nie zawsze łatwo jest je zdobyć w sam raz.Ale nauczyłem się czytać ich mowę ciała i rozumieć, czego potrzebują.Czasami pragną wolniejszego, bardziej zmysłowego dotyku, innym razem chcą go szybko i wściekle.Ive opanował sztukę dostosowywania mojego stylu do ich pragnień.Nie śpieszę się, upewniając się, że badam każdy centymetr ich ciała, smakuję i drażnię, aż proszą o więcej.Gdy są gotowi zanurzam się, zabierając ich w dziką jazdę rozkoszy.Mogę stwierdzić, kiedy dotarłem we właściwe miejsce, kiedy dałem im dokładnie to, czego pragnęli.To taniec, który doskonaliliśmy się przez lata, symfonia rozkoszy, która zostawia nas obu bez tchu.